Jaka jest różnica między karą, a samodyscypliną?
Być może zadałaś sobie już to pytanie po przedwczorajszym poście na temat karania siebie.. No właśnie, jak to rozpoznać?
Nie chcemy być dla siebie karzące i surowe, ale też z drugiej strony potrzebujemy samodyscypliny, żeby nie spędzić reszty życia na totalnym luzie i odpuszczeniu, które uniemożliwią Ci osiągnięcie ważnych celów..
Czy wiesz, że słowo DISCIPLINA oznacza po łacinie WIEDZĘ, DAWANIE POLECEŃ, NAUCZANIE? ❣️
Jak widzisz, nie ma to nic wspólnego z karą, prawda?
Autorzy wielu książek na temat dyscypliny podkreślają, że wywodzi się ona z CIĄGŁYCH PRÓB.
Upadasz, podnosisz się i z nową wiedzą o sobie idziesz dalej. Samodyscyplina jest efektem Twojego wysiłku, nieustawania w próbach.
Natomiast głównym zadaniem kary jest ODSTRASZANIE. Uczy nas jedynie, że warto czegoś unikać, a poza tym wywołuje napięcie, często lęk i złość.
Mam nadzieję, że widzisz teraz różnicę i w ramach bycia dobrą dla siebie zostaniesz zwolenniczką samodyscypliny, a nie kar.
Jak je rozróżnić w praktyce?
Elementem wspólnym kary i samodyscypliny jest często chęć uniknięcia jakiejś czynności.
Nie czarujmy się – do wielu rzeczy w życiu zmuszamy się, bo WIEMY, że są dla nas dobre i potrzebne (wizyta kontrolna u lekarza, czasem trening czy wybranie pożywnego posiłku zamiast niezdrowego fastfoodu).
Skąd wiedzieć, czy nasze zmuszanie się do czegoś jest przejawem samodyscypliny czy kary?
Gdy masz co do tego wątpliwość, odpowiedz sobie na kilka pytań: jakie uczucia mi towarzyszą?
Czy moje ciało jest napięte, czy rozluźnione?
Czy zaciskam szczęki, napinam barki…?
Jeśli wyczuwasz dużo napięć, złość czy lęk, a w głowie pojawiają się negatywne myśli na Twój temat, prawdopodobnie bliżej Ci do kary niż samodyscypliny.
Tę ostatnią poznasz po tym, że łatwo Ci będzie przypomnieć sobie, dlaczego czynność, do której chcesz się zmusić jest dla Ciebie DOBRA i KORZYSTNA ❤️
PS. Materiał przygotowany z Marta Mizera - psycholog