Pewnego dnia postanawiasz: „biorę się za siebie!”
Zaczynasz regularnie trenować, gotujesz zdrowe posiłki i nagle przychodzi taki dzień, gorszy moment...
W efekcie sięgasz po coś, czego na co dzień starałaś się unikać, np. paczkę chipsów czy swoją ulubioną, słodką przekąskę…
To nie koniec świata!
Na pewno masz takie dni, że wszystko jakoś tak układa się samo-nie musisz się nawet specjalnie starać. Ćwiczysz regularnie i nie masz problemu z jedzeniem zdrowych posiłków. Jednym zdaniem: idziesz jak burza w kierunku wyznaczonego celu!
Ale pewnie czasem zdarza się, że masz urwanie głowy, nie potrafisz znaleźć nawet chwili na trening. W biegu sięgasz po pierwszą lepszą przekąskę, bo nie masz czasu zjeść porządnego posiłku. Jesteś zmęczona, a Twoja motywacja spada. Masz wrażenie, że poniosłaś porażkę. Tak się starałaś a teraz wszystko poszło na marne…
Nie powinnaś tak myśleć!
Każdy ma drobne (czasami większe :)) „potknięcia”. Ważne, żeby następnego dnia znowu wrócić na właściwe “tory” i nie rozpamiętywać poprzedniego dnia.
Nie da się być idealną, robić wszystkiego na 100%. Nie jesteś przecież maszyną. Nie jesteś też w stanie wszystkiego przewidzieć.
Chodzi o to, żeby zachować ciągłość, konsekwencję w dążeniu do celu. Nie musisz 30 dni w miesiącu idealnie jeść i trenować. Wystarczy że uda Ci się to robić przez WIĘKSZOŚĆ tego czasu. A potknięcia? Zdarzają się nawet najlepszym.